Spółka zależna Alphabet – której właścicielem jest Google’a – ma nadzieję opracować technologię sieci dostaw za pomocą dronów, zdolną obsłużyć miliony zamówień w ciągu 12 miesięcy. Wing Delivery Network twierdzi, że operowanie siecią dronów powinno znacznie poprawić wydajność.
Technologia jest testowana „na dużą skalę” w Logan w Australii, gdzie Wing dostarcza do 1000 paczek dziennie. Firma rozpoczęła również próbne dostawy dronami na przedmieściach Dublina, Lusk. Wing prowadzi również rozmowy z Departamentem Transportu i Urzędem Lotnictwa Cywilnego w sprawie uzgodnienia przepisów zezwalających na dostawy dronami w Wielkiej Brytanii.
Dyrektor naczelny Adam Woodworth mówi, że system dostaw będzie wyglądał „bardziej jak wydajna sieć danych niż tradycyjny system transportowy”.vW badaniu „wykonujemy dużo dostaw artykułów spożywczych, dostarczamy dużo gotowych posiłków, dostarczamy dużo kawy” – mówi Woodworth.
Obecnie konsumenci nie są obciążani dodatkowymi opłatami za dostawy dronami. Firma nie ujawnia, ile mogą ostatecznie wynieść koszty takich dostaw po okrese testowym. Eksperci twierdzą jednak, że aby być rentownymi, firmy dronowe będą musiały realizować dużą liczbę dostaw.
Dr Steve Wright z University of West of England stwierdził, że nie ma w tym nic dziwnego, że firma zależna of Google próbuje w ostatnim czasie wprowadzić taką właśnie sieć dostaw. „Wszyscy wciąż pracują nad samymi dronami – te rzeczy będą działać dzień i noc, znacznie dłużej niż wcześniej – ale myśli już zwracają się ku szerszemu obrazowi” – powiedział – „Pierwszą kwestią, z którą się teraz borykamy, jest regulacja. Jednak następne pytanie jest jeszcze ważniejsze – jak zarządzać i kierować tą ogromną liczbą robotów. Nie sądzę, aby to był przypadek, że Wing i Amazon dzielą podobne nadzieje związane z usługami transportowymi, dyspnując jednocześnie podobnym dziedzictwem – dużymi zbiorami danych”.
Wing Delivery Network składa się z trzech podstawowych elementów sprzętowych: drony dostawcze; lądowiska, na których drony startują, lądują i ładują swoje akumulatory; autoloadery (paczkoamty), które umożliwiają firmom pozostawianie paczek do odbioru. Firma twierdzi, że korzystając z tych elementów, drony mogą podnosić, wysadzać, podróżować i ładować w dowolnym schemacie, który ma największy sens dla całego systemu – zamiast latać z jednej bazy do klienta i z powrotem.
Zaletą systemu pracującego w sieci jest możliwość szybkiego dostosowania się do szczytów zapotrzebowania w poszczególnych obszarach. Również szybko mnożyć można lokalizacje stacji ładujących. Automat ładujący przypomina parę wędek ustawionych pod kątem w kształcie litery V. Personel sklepu wiesza małe paczki na haku, a drony unoszą się nad nimi, aby je wciągnąć.
Woodworth powiedział, że coraz więcej regulacji lotnictwa cywilnego na całym świecie przyjmuje przepisy, które pozwolą na tego rodzaju operacje.
Przed firmą stoją jednak również wyzwania. Wing spotkał się ze skargami niektórych mieszkańców Logan na hałas. Firma zainwestowała „dużo pracy, aby dron był tak cichy, jak to tylko możliwe”, mówi Woodworth. Oprogramowanie do planowania zostało zaprojektowane tak, aby uniknąć tworzenia „autostrad dronów”, w których każdy lot przebiega nad tymi samymi domami.