W 2010 roku znajdujące się we wschodnich Himalajach, azjatyckie królestwo Bhutan wprowadziło całkowity zakaz sprzedaży papierosów. Zakaz cofnięto w 2020 roku z powodu czarnorynkowego importu tytoniu z Indii. Jak z nieodpartą chęcią „puszczenia dymka” poradzi sobie Nowa Zelandia, kiedy nowe prawo dotyczące sprzedaży i kupna wyrobów tytoniowych wejdzie w życie na jej terenie?
Albowiem od 2027 roku, kiedy to wspomniane prawo ma wejść w życie, osoby w wieku 14 lat i młodsze nie będą mogły nigdy już legalnie zakupić papierosów. Celem planowanych zmian w prawie ma być zapobieganie możliwej do przewidzenia śmierci, spowodowanej uzależnieniem od nikotyny.
– Chcemy upewnić się, że młodzi ludzie nigdy nie zaczną palić, dlatego sprzedaż lub zaopatrzanie w wyroby tytoniowe młodzieży stanie się przestępstwem – tłumaczyła w oświadczeniu minister bezpieczeństwa żywności Ayesha Verrall – Do uzależnienia od papierosów dochodzi zazwyczaj w młodości, dlatego rząd uważa, że może powstrzymać przed paleniem całe pokolenia.
Nowe prawo uplasowałoby Nową Zelandię na pierwszym miejscu pod względem najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących sprzedaży wyrobów tytoniowych. W najbliższym czasie rządzący mają skonsultować się z maoryską grupą ds. zdrowia. Rząd przypomniał jednocześnie, iż dotychczasowe środki mające na celu zrażenie do tytoniu – np. uproszczone opakowania papierosów wprowadzone w 2012 roku – spowolniły jego konsumpcję. Zdaniem polityków należy więc iść za ciosem, aby osiągnąć cel, jakim będzie spadek liczby osób palących do 5 proc. ogółu społeczeństwa w 2025 roku.
Źródło: Reuters
