Okazuje się, że na księżycu znajduje się tlen i to w sporej ilości. Jak przekonuje na łamach portalu The Conversation John Grant z Southern Cross University, na księżycu jest tlen — znajduje się on w kałach i można go stamtąd wydobyć. W najlepszym wypadku takie próby odbędą się już w 2025 roku.
Choć w rozrzedzonej atmosferze księżyca złożonej z wodoru, neonu i argonu nie znajdziemy tlenu, znajdziemy go za to w tak zwanym regolicie: warstwie skał pokrywających jego powierzchnię. Składa się on z tlenku krzemu, magnezu i glinu. Istnieją procesy, w wyniku których aż 45% księżycowych skał — jak wyliczają badacze — zamieniło by się w czysty tlen.
Z podobnych rud metali składających się z tlenków wytapiamy na Ziemi czysty metal. Na naszej planecie nie brakuje tlenu, a więc nikt nie jest zainteresowany odzyskiwaniem go w tym procesie — niewątpliwie jednak istnieje taka możliwość. Gdyby ludzie rzeczywiście w niedalekiej przeszłości mieli kolonizować srebrny glob, dzięki takiej, znana nam technologii odzyskiwania tlenu, nie musielibyśmy transportować tego pierwiastka z Ziemi.
Grant twierdzi, iż takiego odzyskiwanego ze skał tlenu wystarczyłoby dla całej ludzkości na tysiące lat. Z metra sześciennego regolitu — wylicza Grant — który waży około 1400 kilogramów, można by odzyskać aż 630 kilogramów tlenu. NASA zakłada, że dzienne ludzkie zapotrzebowanie na tlen wynosi 800 gramów na osobę. A więc jeden metr sześcienny regolitu zapewniłby jednej osoby dwa lata oddychania. Gdyby odzyskać tlen z 10 metrowej warstwy skalistej powierzchni księżyca — szacuje dalej — uzyskalibyśmy tyle tlenu, że zaspokoił by on potrzeby 8 miliardów ludzi na 100 lat.
Źródło: The Conversation/ Space.com
