W nocy z 15 a 16 nieznani sprawcy zdewastowali grobowiec rodziny Stuhrów znajdujący się na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Na nagrobku pojawiły się obraźliwe napisy „M. Stuhr agent Putina”, „Morderca polaków”. Maciej Stuhr odniósł się do zdarzenia na swoich social mediach, publikując jednocześnie zdjęcia zniszczonego nagrobka: „Każdy ma grób rodzinny i może sobie wyobrazić, co się czuje w takiej chwili. Przy okazji dowiedziałem się, że jestem mordercą”.
Aktor, który jakiś czas temu wraz z żoną Katarzyna Błażejewską-Stuhr przyjął pod swój dach rodzinę czeczeńskich uchodźców, w ostatnich dniach relacjonował sytuację spod polsko-białoruskiej granicy, gdzie dołączył do m. in. Maji OStaszewskiej i Mateusza Janickiego. „W świetle pomysłów, jakie są po stronie polskiej i białoruskiej, oni muszą w tym lesie umrzeć, co z każdym dniem staje się dla nich coraz bardziej jasne. No bo co? Nie wystrzelą się w kosmos, a żadna ze stron nie chce ich przyjąć. Z każdym dniem będą coraz bardziej zdesperowani i będą walczyć o swoje życie” – tłumaczył wówczas Maciej Stuhr. Dewastacja grobu rodziny Stuhrów zdaje się więc rodzajem chuligańskiego „komentarzem” ogólnej postawy oraz ostatnich działań aktora.
Policja dokonała oględzin miejsca zdarzenia, zabezpieczyła ślady, przegląda także zapis z monitoringu. Prowadzone są czynności w sprawie ustalenia sprawcy dewastacji – przekazał rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Według art. 262 Kodeksu karnego, pod który kwalifikuje się opisywany czyn, za znieważenie miejsca spoczynku osoby zmarłej grozić może kara do dwóch lat więzienia.
