Trzy osoby nie żyją, conajmniej pięć jest rannych. To tragiczny bilans wydarzeń na na Uniwersytecie Stanowym Michigan w USA – poinformowała we wtorek nad ranem czasu polskiego policja z Michigan. Sprawca nie został jeszcze złapany.
Krótko po godzinie 20:00 w poniedziałek czasu lokalnego (2:00 czasu polskiego) doszło do pierwszej strzelaniny w okolicy budynku akademickiego znanego jako Berkey Hall. Zaraz potem policja zaalarmowała o doniesieniach dotyczących drugiej strzelany w centrum fitness i kompleksie sportowym IM East – także na terenie kampusu uniwersyteckiego.
Informując o pierwszym zdarzeniu policja zaleciła schronić się ludziom na kampusie, około 45 minut później poinformowano, że trwają poszukiwania podejrzanego, który uciekł z miejsca zdarzenia, prawdopodobnie pieszo.
„Członkowie społeczności na kampusie i poza nim powinni schronić się i przebywać w bezpiecznym miejscu” – napisały na Twitterze władze uniwersytetu.
Niedługo po odnotowaniu drugiej strzelaniny w kompleksie sportowym IM East, gazeta „Detroit News” podała wstępnie, powołując się na rzeczniczkę uniwersytetu Emily Guerrant, że koło Berkey Hall zginęła przynajmniej jedna osoba. Z późniejszych ustaleń policji wynika jednak, iż były trzy ofiary śmiertelne.
Gubernator stanu Michigan Gretchen Whitmer poinformowała na Twitterze, że jest na bieżąco informowana o sytuacji. „Policja stanowa Michigan wraz z lokalnymi organami ścigania i ratownikami są na miejscu” – napisała Pani Gubernator. W sieci opublikowano zdjęcie podejrzanego o dokonanie masakry – wizerunek domniemanego sprawcy zarejestrowały kamery na terenie uniwersytetu.
